-Weź go zostaw, co?!- Powiedziała z oburzeniem Taylor.
Oscar po tych słowach westchnął i uśmiechnął się lekko. Teraz Tay była już pewna, że jej przyjaciel ma dosyć nękającej go kotki.
-Bo co? Jesteś jego nianią czy jak?!- Odparła zarozumiale Mel.
-Jestem jego przyjaciółką, ale może on nie chce, żebyś go tak nękała!
Mel zrobiła oburzoną minę, machnęła ogonem niby na pożegnanie i odeszła dumnym krokiem.
-Nawet nie wiesz jak jestem ci wdzięczny!- Zaśmiał się Oscar.
-Drobnostka. Z resztą wiesz, że ja jej nie lubię.
Razem szli w stronę swoich domów, ale ociągali się ponieważ chcieli jak najwięcej czasu spędzić ze sobą. Zbliżał się wieczór. Pierwsze słońce już zachodziło, a oni byli dopiero przy Lesie Owocowym. Kiedy minęli polanę świecących motyli, Taylor nagle się zatrzymała.
-Coś się stało?-Zapytał Oscar z przejęciem, patrząc na minę koleżanki.
-Poczułam coś dziwnego...-Szepnęła.- Coś mi mówi, żeby pójść tam...
Wskazała łapką kierunek i zaraz potem pognała w tamtą stronę. Biegła długo. Bez przerwy jakby zahipnotyzowana. Oscar ledwo za nią nadążył. Nastała noc. Turilia była wyjątkowa i widać było gołym okiem całe galaktyki, kiedy spojrzało się na nocne niebo. Taylor zatrzymała się u stóp gór. Zadarli główki wysoko. Na największym ze szczytów stał majestatyczny ametystowy jeleń. Jego oko lśniło mocniej niż jakakolwiek z gwiazd. Był cudowny. Patrzył się w bok i połyskiwał pięknie.
-Grozić ci będzie straszliwe niebezpieczeństwo. -Rozbrzmiewał piękny gruby głos- Musisz wykazać się prawdziwą odwagą i czystym sercem. Bądź gotowa poświęcić się dla innych...
Po tych tajemniczych słowach jeleń cofnął się o kilka kroków, a potem skoczył gdzieś w puszczę i zniknął. Taylor stała jak wryta i tyko patrzyła w przestrzeń z otwartym pyszczkiem.
-Co...To... Było!?-Krzyknął Oscar.
-Ametystowy Douent**...-Szepnęła- On... On...
Kotka mrugnęła kilka razy oczami i obróciła się do Oscara.
-On przepowiada przyszłość...-Mruknęła.
Wrócili razem do domów. Mimo tego, że podróż trwała długo to Tay nie wypowiedziała ani słowa. Nawet nie pożegnała Oscara, gdy rozstali się przy wielkim drzewie. Całą noc myślała o słowach wyroczni.
___________________________________________________
*polana- mapa> polana1. Wokół niej rośnie trochę drzew owocowych.
**Ametystowy Douent- Fioletowy jeleń o zaokrąglonych rogach. Jego oczy świecą, a jego ciało jest półprzeźroczyste i błyszczące. Niewiele osób go widziało. Przepowiada przyszłość z gwiazd, ale tylko jeśli zechce. Nie da się go schwytać.
Durna ta Mel, Oskar chciał uciec a Mel go przytrzymywała post super.
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Mel. Podejrzana jest, choć spójrzmy prawdzie w oczy, ja zachowuję się w prawdziwym życiu bardzo podobnie xD :*
OdpowiedzUsuńNiebezpieczeństwo.. jej. Strasznie zaintrygował mnie ten jeleń.
Ta Mel jest strasznie wkurzająca! Śliczny obrazek :D Niezwykła notka czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale super blog! I ten post też fajny :3 Głupia Mel... ._.
OdpowiedzUsuńSuper notka.
OdpowiedzUsuń:)